Miałam dzisiaj gości.Przyjechała rodzina dawno nie widziana.Ojciec,matka plus trójka dzieci.Trochę zamieszania było.Latorośle bardzo ruchliwe,wszystko chciały dotknąć,powąchać,zobaczyć.
Wiedząc,że będą milusińscy kupiłam ciasto,cukierki,czekoladki.Ale sama to chyba będę musiała zjeść.Bo okazało się ,że akurat te dzieci mają zakaz jedzenia rzeczy w których można nadmiar cukru stwierdzić.Może to i dobrze,ale uważam ,że z niczym nie należy przesadzać.Jeszcze nikomu kawałek ciasta nie zaszkodził.A ja Wy uważacie?
Cukier to biała śmierć i bardzo uzależnia.Jeżeli rodzice ustanowili totalny zakaz to trzeba to uszanować ja natomiast uważam i tak wychowuje swoje dzieci, że wszystkiego w umiarze można spróbować, przecież życie musi mieć jakiś smak, czasem może być i słodki;)
OdpowiedzUsuńJa uszanowałam,ale nie do końca rozumiem
UsuńNo i się zdemaskowałem;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJa uważam taki zakaz za całkiem niepotrzebny. W wychowaniu niewiele osiąga się zakazami. A w tym wypadku stosowny jest raczej umiar niż abolicja...Ale, jeśli nie chcieli przyjąć,to będą dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńZakaz jeszcze tylko wzbudza chęć spróbowania
UsuńDzieci mają zakaz...
OdpowiedzUsuńKto zakazał? Lekarz czy rodzice?
Zagdzam się z Nazumi, zakazy to nie jest metoda wychowania.
W tym przypadku rodzice.Może się za dużo jakiś "mądrych" książek naczytali
UsuńMoja wypowiedź nie będzie miała cienia obiektywizmu, bo kocham wszelakie słodkości i nigdy ich nikomu nie zabraniałam.;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńW końcu znalazłam Cię. Jeśli chodzi o słodycze moi prawnusiowie przez kilka lat swojego dzieciństwa byli na ostrej diecie. Zero słodyczy i dieta bezglutenowa.Ale wyleźli z kłopotów. Dziś jedzą wszystko to, co chcą, ale z umiarem. Cukier podobno pobudza i dzieci są wtedy bardziej pobudzone niż zwykle.
OdpowiedzUsuńWszystko dla ludzi ,tylko z umiarem.
UsuńUważam, że nie ma potrzeby "karmienia" dzieci słodyczami. Podobają mi się wprowadzone w tym zakresie zasady, np. jedzenie słodyczy w jednym dniu tygodnia. Ale obok takiego rygoru warto dopuścić też wyjątki, np. w czasie wyjazdu do znajomych - to dobrze robi i można takie rzeczy negocjować...
OdpowiedzUsuń